Tak wyglądają moje zbiory w całości. Ale po kolei...
1.Regenerujący balsam do suchych, łamiących się i uszkodzonych włosów KALLOS GOGO. Świetnie pachnie, ma całkiem fajną konsystencję. Po pierwszym użyciu jestem z niego zadowolona, zobaczymy jak sprawdzi się na dłuższą metę.
2. Olejek Arganowy Bielenda. Kupiłam go głównie z myślą o włosach, jednak na twarz i ciało również od czasu do czasu go stosuję. Jeśli chodzi o włosy to wcieram go w małej ilości zaraz po myciu na jeszcze wilgotną czuprynę. Większą ilość natomiast nakładam na noc, ponieważ w nieco większej ilości przetłuszcza włosy. Jak na razie sprawuje się nieźle. Włosy się po nim łatwiej rozczesują i ładnie lśnią. Po całej nocy oczywiście go zmywam, wtedy włosy również są w fajnym stanie :)
3. Rewitalizująca maska do włosów z ekstraktem czarnego kawioru. Tutaj skusiłam się na nią ze względu na to, że zachęciła mnie tym kawiorem...no cóż, kawior jest, ale na przedostatnim miejscu w składzie, więc jest go niewiele. Taka maska od czasu do czasu, na jakieś spektakularne efekty nie liczę. Całkiem nieźle pachnie.
4. Garnier Color Resist Blong Booster. Jest to alternatywa dla zwykłej odżywki. Jej zadaniem jest odświeżyć nasz blond i usunąć żółte tony, dzięki fioletowym barwnikom zawartym w odżywce. Jeszcze jej nie używałam, ale mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie :)
5. Biovax Keratyna+Jedwab. Tej maski chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Akurat tą wersję mam pierwszy raz i sumiennie ją testuję. Ładnie pachnie i pozostawia włosy miękkie i pełne blasku. Wpływa dobrze również na układanie się włosów.
6. Peeling do ciała o zapachu arbuza Bielenda. Nie będę się rozpisywała. Zapach po prostu genialny, konsystencja super. Dosyć mocno zdziera, więc jak dla mnie jest idealny :)
7. Nawilżająca maseczka do twarzy ze śródziemnomorską oliwą z oliwek. Jest to już moje drugie opakowanie tej maseczki, bardzo ją lubię i chętnie do niej wracam.
8. Głęboko oczyszczający peeling do twarzy z minerałami z Morza Martwego. Maseczki i peelingi z tej serii uwielbiam. Tego peelingu jeszcze nie używałam, ale jestem pewna, że spełni moje wymagania.
9. Bioderma Matriciane Fermete krem liftingujący do skóry pozbawionej jędrności. Testuję go od ponad tygodnia. Mam nadzieję, że coś zdziała. Czytałam sporo pozytywnych opinii na jego temat, więc czekam również na efekty u siebie :)
10. Mgiełka Fiołek i Liczi. Używam jej przeważnie w lato jako odświeżacz powietrza. Uwielbiam jej zapach. Do ciała jednak zdecydowanie bardziej wolę perfumy :)
11. Antyperspirant Garnier Mineral Invisible. Pięknie pachnie i świetnie chroni.
12. Beyonce Midnight Heat. Drugi zapach zaraz po Beyonce Heat, który skradł moje serce. Jest to moja druga buteleczka tej wersji. Po prostu kocham :)
13.Multiodżywcza oliwka do skórek i paznokcji z olejem z awokado i witaminami. Odkąd ją stosuję zauważyłam, że paznokcie faktycznie stały się mocniejsze, a skórki są bardziej odżywione. Jest bardzo wydajna i pięknie pachnie :)
A Wy jakie cudeńka ostatnio przygarnęłyście do swojej szafy? Miałyście coś z mojej kolejcji? :)