Zaczęłam już brać moje ukochane CP. Jednak bardziej niż na wzrost, stawiam na dobrą kondycję.
Tak na chwilę obecną prezentują się moje włosy. Od razu rzuca się w oczy, że są krzywe...i nie jest to wina prostowania. Tak właśnie załatwiła mnie fryzjerka. Prawa strona jest krótsza niż lewa i da się to zauważyć już na pierwszy rzut oka.
Zdjęcie niestety nie oddaje w pełni stanu moich włosów. Ale widać, że są pozbawione życia. Rozdwojone końcówki i praktycznie zero blasku. Mówiąc krótko: kupa siana. Nie mają za co odpłacać się pięknym wyglądem.
Dokładnie od dziś zaczynam porządnie o nie dbać. Nie przystanę oczywiście tylko na łykaniu tabletek i czekaniu na cud. Mam już wakacje, a co za tym idzie dużo więcej czasu (no może nie aż tak dużo, bo matura za tydzień), więc będę mogła ten wolny czas im poświęcić. Mam zamiar olejować je przynajmniej raz w tygodniu i przynajmniej dwa razy w tygodniu nałożyć maskę na godzinkę-dwie. Po 20 maja będę starała się robić to częściej. Picie pokrzywy to od dziś mój obowiązek. Wrócę też do kozieradki. No i co najważniejsze-koniec z prostownicą. Bo jak tego nie odstawię to wszystkie moje starania pójdą nie powiem gdzie :)
A Wy jakie macie sposoby na piękne włosy? :)
Może olejowanie częściej było by dobre niż raz w tygodniu i to całonocne? Życzę powodzenia w dążeniu do pięknych włosów ;)
OdpowiedzUsuńOlej zawsze nakładam na całą noc :) I oczywiście będę starała się robić to częściej ale to już po maturach :) Póki co raz w tygodniu musi im wystarczyć :)
OdpowiedzUsuńU mnie kozieradka bardzo fajnie się sprawdziła :) Powodzenia na maturach :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia! I w pielęgnacji włosów i na maturze :)
OdpowiedzUsuń