Jak moje włosy miały się w maju? Otóż mogę z dumą powiedzieć, że było dużo lepiej niż w kwietniu. Poświęciłam im przede wszystkim więcej czasu, którego w poprzednim miesiącu mi brakowało. Odwdzięczyły mi się blaskiem, którego na zdjęciu niestety nie widać (muszę porozglądać się za nowym aparatem). Zniszczonych końcówek nie przybyło. Nadal testuję serum scalające rozdwojone końce, ale chyba jeszcze za wcześnie na wnioski. Przez cały maj "katowałam" je maską od BingoSpa (recenzja). Nakładałam ją na godzinę, czasem dwie średnio raz w tygodniu, chociaż pod koniec miesiąca zdarzało mi się nałożyć ją i dwa razy. Stosowałam ją na przemian, raz solo, raz z dodatkiem olejku rycynowego. Wczoraj sięgnęłam jej dna. Dwa razy zafundowałam im płukankę z szałwii. Lnianego glutka położyłam tylko raz. Poza tym codziennie na przemian odżywka wzmacniająca z Joanny z Marizą Awodako i Jedwab. Jeśli chodzi o mycie wykańczałam szampon z Syossa (recenzja) i szampon Anty-Aging z YR. Może nie jest to aż tak zauważalne, ale mam inny kolor włosów. Nie wiem co mnie podkusiło, ale kupiłam sobie płukankę. Niedługo czeka mnie farbowanie, bo odrosty mam straszne a przecież wesele coraz bliżej... Miałam zamiar zacząć łykać Zincteral, jednak zdecydowałam się w tym miesiącu odpuścić sobie jeszcze suplementy. W planach miałam także powrót do kozieradki jednak sobie odpuściłam. A co z przyrostem? 1,5 cm. Zadowalający, jak na brak żadnych przyspieszaczy. Na czerwiec postanowiłam sobie przede wszystkim, że CODZIENNIE będę masować skalp, przynajmniej 5 min. Wcześniej również to praktykowałam, jednak tylko wtedy, kiedy mi się przypomniało. Póki co zaczęłam dobrze, mam nadzieję, że wytrwam w tym do końca. Czeka mnie również podcięcie końcówek, ale dopiero po 15 czerwca, na wesele chcę mieć jeszcze "stare" włoski. Zaplanowałam również, że namiętnie będę wcierała olej rycynowy w skalp oraz wykończę w końcu olejek łopianowy. Zaczynam również picie drożdży, jednak to też dopiero po weselu, bo chcę uniknąć wysypu. Mam zamiar również wrócić do mojego kalendarzyka, w którym będę wszystko zapisywała.
Wybaczcie mi, jeżeli będę nieobecna przez dłuższy czas, ale nie mam teraz głowy do pisania. Wczoraj byłam z moją ukochaną sunią u weterynarza i dowiedziałam się, że ma nowotwór sutka, który trzeba jak najszybciej usunąć, bo mogą pojawić się przeżuty. Jak tylko o tym myślę, aż mam łzy w oczach, bo kocham ją przeokropnie i nie wyobrażam sobie, żeby jej z nami nie było... Strasznie się o nią martwię, ale jestem pełna nadziei, że z tego wyjdzie. Trzymajcie kciuki!
bardzo ładne, wyglądają jakbyś świeżo od fryzjera wróciła.
OdpowiedzUsuńMi się naprawdę podobają :) piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńJa pijąc drożdże nie miałam wysypu, ale masz rację- ostrożności nigdy nie za wiele :)
OdpowiedzUsuńTeż wcierałam olejek rycynowy, ale.. to był dramat. Wypadanie u mnie jeszcze się nasiliło!
Jak wcześniej piłam też wysyp się nie pojawił, ale z moim szczęściem tym razem byłoby pewnie inaczej... :D
UsuńKochana w zeszłym roku w styczniu, mój jamnik niestety odszedł na tą samą chorobę. Nie zwlekaj z operacją - ja zwlekałam, myślałam sobie, że to pewnie tak straszą, że szkoda mi ją dawać pod nóż... pod koniec swojego życia strasznie cierpiała i do dziś mam ogromne wyrzuty sumienia.
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam dobrej lecznicy, w której ją zoperują, bo nie chcę oddawać jej do kogoś, kto zrobi to na odwal...
UsuńMasz bardzo fajny kolorek, i nawet blask widać :) 1,5 cm bez wspomagaczy to dużo, gratuluje.
OdpowiedzUsuńA za sunie będę trzymać kciuki, będzie dobrze :)
bardzo ladne, szkoda , ze cieniowane ;/
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że zdecydowałam się na cieniowanie. Ale powoli je wyrównuję :)
Usuńmasz sliczny kolor włoskow :)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie błyszczą. Kolor też bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńFajne postanowienia- trzymam kciuki za realizację. I bardzo współczuję z powodu pieska.. Sama mam dwa i nie wyobrażam sobie bez nich życia <3
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za pieska! oby wszystko było dobrze.
OdpowiedzUsuńŚliczne te twoje włosięta ;p Ojej współczuję twojej suczce i ucałuj ją serdecznie ode mnie bo uwielbiam psy. Sama mam pieska którego również bardzo kocham i nie chciałabym aby cierpiał.
OdpowiedzUsuńNiech szybko wraca do zrowia
Ładne już są ;) Więc teraz chyba tylko z górki ;p
OdpowiedzUsuń3maj się ;* wiem co to znaczy stracić ukochaną psinkę naprawdę naprawdę współczuje i bądźmy dobrj myśli :)
Oj jakie piękne włosy!Kochana trzymam kciuki za Twoją Sunie-musi być dobrze-nie myśl inaczej!
OdpowiedzUsuńNo musi musi, miejmy nadzieję, że będzie :)
UsuńŚliczne masz włoski! Trzymam kciuki za Twoje postanowienia, a przedewszystkim za zdrowie suni!**
OdpowiedzUsuńpiekne włoski -podziwiam systematyczność w dbaniu o nie <3 trzymam kciuki za sunie
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoją sunię, biedna:(
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla psinki, trzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka dla psinki, trzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuń