Zostałam nominowana przez Asię B.
Żeby nie przedłużać od razu przejdę do konkretów.
1. Mam mnóstwo kosmetyków, których nie używam
To chyba mój największy problem od wielu lat. Za każdym razem kiedy jestem w sklepie i wyhaczę jakąś dobrą okazję kupuję kremy, balsamy i inne tego typu rzeczy, chociaż dobrze wiem, że nie mam już gdzie tego chować. Walają się po wszystkich kątach w pokoju i w łazience, niektóre jeszcze nawet nie otwarte i czekają na swoją kolej...
2. Wszystko idealnie
Każda czynność związana z pielęgnacją musi być dopięta na ostatni guzik. Jeśli zaplanuję, że nałożę maskę na włosy na 30 minut to muszę ją zmyć idealnie o czasie, żadnej minuty wcześniej ani później. Nie wyjdę z domu dopóki nie ujarzmię mojej niesfornej czupryny, nawet jeśli byłby to jeden odstający włosek. Jeśli już się maluję muszę to zrobić od początku do końca PERFEKT. Krzywa kreska, źle podkreślone kości policzkowe i takie tam kończą się zmywaniem i nakładaniem wszystkiego od nowa. Męczące, wiem. Ale tak już mam, sama nie wiem dlaczego :)
3. Mycie włosów w środku nocy
Jeszcze zanim zostałam włosomaniaczką wpadłam na genialny pomysł. Wstawałam o 3-4 rano, myłam włosy i kładłam się spać (oczywiście z turbanem na głowie). Stwierdziłam, że to dobre rozwiązanie, bo nie muszę wstawać 2 godziny wcześniej, żeby zdążyć je umyć i dobrze wysuszyć a co za tym idzie-nie spóźnić się do szkoły. Jak już wstawałam dosuszałam je tylko odrobinkę, bo właściwie były już prawie suche. I miałam wtedy dużo więcej czasu na pospanie... Plus był jeden-byłam wyspana :) Teraz się z tego śmieję, ale jakby tak popatrzeć z drugiej strony to był to dla nich horror. Na szczęście ta głupota już mi przeszła :))
4. Dotykanie czyichś włosów
Uwielbiam dotykać włosy innych dziewczyn i porównywać je do swoich. Nie raz mam wielką radochę, kiedy okazuje się, że moje są milsze w dotyku :)))))
5. Notowanie
Wszystko, co w danym dniu zrobię dla moich włosów, skóry, paznokci muszę mieć dokładnie zanotowane w moim kalendarzyku. Dzięki temu wiem, kiedy co zastosować i nie muszę sobie przypominać czy minęły już te 2 tygodnie czy nie :)
Z tym myciem w środku nocy to Ci powiem, że powaliłaś mnie na kolana!
OdpowiedzUsuńAnomalia
każdy chyba ma jakieś głupie pomysły, których potem żałuje... :D
UsuńMoją głupotą było mycie włosów tylko na czubku, dla odświeżenia :/ przecież pod spodem nie widać. A co do zapisywania w kalendarzyku to robię tak od stycznia tego roku i jest to bardzo dobry sposób na utrzymywniu kontroli nad pielegnacją i ogólnie nad życiem :)
UsuńTeż mam mnóstwo kosmetyków,które leżą w szafce i ich nie używam...:P
OdpowiedzUsuńteż muszę mieć idealnie wszystko...jeśli chodzi o makijaż, ale nie lubię zmywać zawsze mi się udaje to jakoś "naprawić"
OdpowiedzUsuńdziękuję za otagowanie :*
dziękuje za zaproszenie jak cos wymyślę to dam notkę ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś chciałam zmienić kolor włosów (na szczęście była to henna), nałożyłam produkt na włosy i połozyłam się w łóżku. Nie muszę chyba mówić, jak szybko zasnęłam. ;D
OdpowiedzUsuńja też mam tak, że chcę żeby wszystko było idealnie. nie tylko z fryzurą, ale nawet jak jest malutka plamka na ubraniu, to ja tego nie założę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za zaproszenie! :)
OdpowiedzUsuńintrygujący jest pkt 5 :))
OdpowiedzUsuńu mnie spore rozdanie :)
Mycie włosów w nocy jest najlepsze :D. Ja bym i tak na pewno się nie wyspała, podziwiam ;P.
OdpowiedzUsuńFajny tag ;D
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tym myciem głowy w nocy ;)
mycie włosów w środku nocy mnie rozwalilo :D
OdpowiedzUsuńJa też macam i też się ciesze w mym parchatym duchu, jak się okaże, ze moje są milsze w dotyku :P
OdpowiedzUsuńmycie wlosow w srodku nocy:)))) hihi fajnie poczytac takie nowinki :)))) pozdrawiam serdecznie pa
OdpowiedzUsuń