Obserwatorzy

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Czerwień po raz ostatni? + trochę prywaty

Na początek trochę się Wam pożalę, mam nadzieję, że mi to wybaczycie... Nie mam pojęcia czy coś robię źle i to kara za to czy po prostu tak już musi być, ale jak się coś wali to wszystko na raz. Nie dość, że jestem strasznie przytłoczona nadmiarem nauki i prawdę mówiąc nie mam czasu już na nic innego to jeszcze w ciągu tygodnia spotkało mnie tyle nieszczęścia, że aż trudno uwierzyć. Może pomyślicie, że przesadzam i histeryzuję, ale na prawdę nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim radzić. Moją kochaną psinkę dopadła straszna choroba i bardzo to przeżywam , jutro ma operację i nie wiem jak wytrzymam jutrzejszy dzień w szkole... A jakby tego było mało wczoraj dowiedziałam się, że moja Kluseczka zdechła :( Zatruła się, nie mam pojęcia czym, prawdopodobnie jakąś myszą nafaszerowaną trutką. Jej mamę ledwo odratowali ale na szczęście już z nią lepiej. W sobotę skończyłaby pół roczku. Była strasznie wesołym i przesłodkim pieskiem. Przytulak był z niej niesamowity! Jak sobie teraz pomyślę, że już jej więcej nie przytulę, nawet nie zobaczę, to aż łzy mi się do oczu cisną. Tutaj macie jej zdjęcie:
Wracając do mojej psinki, to strasznie boję się jutrzejszego zabiegu, chociaż staram się tego nie okazywać. Co prawda nie powiedzieli mi, że może tego nie przeżyć ale nie potrafię przestać o tym myśleć. Jestem pełna nadziei, że wszystko się uda i staram się nie myśleć inaczej, ale czasem mi trudno, nawet bardzo... Pewnie teraz niejedna z Was pomyśli "co za histeryczka", ale postawcie się w mojej sytuacji. Mam ją 12 lat i przywiązałam się do niej niesamowicie, więc ciężko mi wyobrazić sobie, że mogłoby jej ze mną nie być. Trzymajcie jutro za nią kciuki!

Wracając do tematu posta... Jak już ostatnio wspominałam czekało mnie farbowanie. Postawiłam na intensywną czerwień nr.34 Joanny z serii Multi Cream Color. Jest to chyba moja ulubiona czerwień oprócz Syossa. Ale postanowiłam sobie, że to już mój ostatni raz z takim kolorem, przynajmniej na razie. Kiedyś niesamowicie podobały mi się czerwone włosy, ale na chwilę obecną już mi się znudziły. W końcu kobieta zmienną jest. 
Tak teraz prezentują się moje włosy. Przepraszam od razu za mój aparat, który cały czas się buntuje i nie chce dobrze uchwycić tego koloru. Na żywo są one intensywniejsze, bardziej czerwone. Tutaj na końcach wyglądają trochę na brązowe, jednak przy skórze są rudawe. 
Co do mojego postanowienia, mam zamiar się go trzymać. Przez wakacje raczej nie planuję farbowania, chociaż chciałam je rozjaśnić. Ale co z tego będzie okaże się w trakcie. Jeżeli doprowadzę je do stanu, kiedy stwierdzę, że mogę użyć rozjaśniacza to być może się zdecyduję. Chociaż nie jestem do końca pewna. Przyzwyczaiłam się do siebie w ciemnych włosach i trudno mi będzie wrócić do blondu, bo szczerze mówiąc na tą chwilę nie potrafię sobie siebie takiej wyobrazić. Z drugiej strony szkoda mi je niszczyć, bo nie oszukujmy się rozjaśniacz na pewno nie zostawi ich w takiej kondycji w jakiej były przed jego użyciem. 
A Wy co myślicie? Może rozjaśniałyście włosy i znacie jakąś dobrą metodę lub produkt, który aż tak bardzo nam tych włosów nie zniszczy? 

Przepraszam za dosyć długi post. Po prostu czasem dobrze się tak wyżalić większej ilości osób, bo moja przyjaciółka i chłopak już mi nie wystarczają, sama nie wiem czemu... Jeżeli ktoś przez to wszystko przebrnął to bardzo dziękuję za poświęconą mi uwagę. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. 
Do następnej :*


19 komentarzy:

  1. ojej strasznie wspolczuje z powodu pieskow. szkoda tego malutkiego, a za twoją sunie będę trzymać kciuki ;) trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi przykro w takim razie :( mam nadzieję, że operacja przebiegnie pomyślnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio zdechła mi moja psinka tez strasznie to przeżyłam i strasznie mi jej brakuje ;(
    Mam nadzieje że wszystko z Twoją bedzie dobrze trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie coś takiego nie jest histeryzowaniem. Pamiętam swoją rozpacz, gdy dowiedziałam się, żemój szczurek nie żyje. A miałam go tylko 9 miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem Cię, to wcale nie histeryzowanie, trzymam kciuki - na pewno wszystko się dobrze ułoży choć przykro mi, że tak stało się z tym ślicznym maleństwem na zdjęciu :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie radzę uzywać rozjaśniacza. Kiedyś schodziłam z czarnego, więc wiem, co mówię :) Totalnie niszczy włosy. Pozostają oczywiście nieinwazyjne metody w takim wypadku: miód, cytryna, rabarbar.. ale wiadomo- metodą małych kroczków :)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczna psinka, trzymam kciuki aby wszystko poszlo ok:)
    Zapraszam do mnie na wpis ,,Praca, w której przeżyłam koszmar".

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno będzie dobrze! Nie może być inaczej.

    Dla mnie podoba się taki kolor. Do mnie by nie pasował, ale lubię takie odcienie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo Ci wspólczuję :(

    A co do tematu włosów - jak chciałam rozjaśnić włosy z prawie czarnego do takiego, by móc wejść w rudości i czerwienie, użyłam dekoloryzatora Rene Blanche, który serdecznie polecam. Nie zniszczył mi włosów w ogóle, jednak obawiam się, że z przejściem aż do blondu nie dałby rady, ale poszukaj, może jakieś blogerki już tego próbowały. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam dużo dobrych opinii na jego temat, jak już się zdecyduję to na pewno wezmę go pod uwagę :)

      Usuń
  10. meeega współczuję piesków ... ale myśl pozytywnie, kiedyś będzie lepiej ;)
    a co do rozjaśniania to z czerwieni będzie ci strasznie ciężko zejść :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tego się obawiam najbardziej i teraz żałuję, że zdecydowałam się na czerwień...

      Usuń
  11. Kochana wiem co czujesz, moja psina odeszła ode mnie w styczniu 2012... straszna strata. ja również bałam się dać mojego psa na zabieg i bardzo żałuję, że tego nie zrobiłam... może żyłaby do dziś ;-) Trzymaj się wszystko się uda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strach zawsze jest, wiadomo. Jednak jakbym nie zaryzykowała to później miałabym straszne wyrzuty.

      Usuń
  12. słodki piesek, masz ładny kolor włosów,

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku biedna :( Ale tak to już jest, jak ma się walić to po całości. Moja koleżanka też ma pecha co do zwierząt. Najpierw jej kota przejechali, potem jej zginął, a następnie okazało się, że jej pies ma jakąś genetyczną chorobę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz, wiele to dla mnie znaczy. Na pewno zajrzę do Ciebie i się odwdzięczę :)
Jeżeli coś Ci się nie podoba, napisz to kulturalnie. Chamskie komentarze będą usuwane.

Powered By Blogger

Popularne posty

Etykiety

recenzja (24) aktualizacja (16) pielęgnacja (16) TAG (9) zakupy (9) kosmetyki rosyjskie (8) nowości (6) zużycia (6) paznokcie (5) zapuszczanie (5) Calcium Pantothenicum (4) Mariza (3) Ziaja (3) blond włosy (3) farbowanie (3) mobilemix (3) CP (2) Palette SalonColors (2) Yves Rocher (2) choisee (2) codzienna pielęgnacja (2) dieta włosomaniaczki (2) inspiracje (2) kozieradka (2) mocne włosy (2) nawilżanie (2) olej kokosowy (2) plan (2) serum scalające końcówki (2) współpraca (2) włosomaniactwo (2) zdrowe włosy (2) 8w1 (1) BingoSpa (1) Biovax (1) Cerkogel 30 (1) Chantal (1) Dermika (1) Eveline (1) Evidence (1) Farmona (1) GOGO (1) Garnier (1) Green Pharmacy (1) I love my planet (1) Isana (1) Kallos (1) Keratyna w płynie (1) La Roche-Posay (1) Liquid Keratin (1) Nivea (1) Pantene (1) Piloxidil Vital (1) Pokrzepol (1) ProSalon (1) Professional (1) Rossmann (1) SERI (1) SERI Natural Line (1) Sexy Pulp (1) Soraya (1) Syoss (1) TT (1) Tangle Teezer (1) WAX (1) Zincteral (1) aktywne serum na porost włosów (1) aminokwasy (1) amla jasmine (1) amla jaśminowa (1) awokado (1) baby hair (1) balsam (1) bardzo jasny blond (1) beverly hills formula (1) blask (1) colorwear (1) czarna pasta wybielająca (1) dabur (1) domowa pielęgnacja (1) dzień blogera (1) efekty olejowania (1) essence (1) eveline 9w1 (1) garnier Olia 10.1 (1) gorący okład-maska łopianowa (1) idealny kolor (1) intensywne nawilżenie (1) jak nie uszkodzić włosów (1) krem z 5% kwasem migdałowym (1) krótkie włosy (1) laminowanie (1) laura conti (1) lipiec (1) liście zielonej oliwki (1) lovely (1) marion (1) maska Kallos Keratin (1) maska z awokado (1) maska z olejem arganowym (1) maybelline affinitone (1) mierzenie przyrostu (1) miesiąc zmian (1) minusy (1) mocne (1) mycie (1) mydło (1) nawilżający (1) nawilżenie (1) o mnie (1) od początku (1) odżywianie (1) odżywka regenerująca (1) olej do włosów (1) olej rycynowy (1) olejowanie (1) olejowanie na glicerynę (1) olejowanie włosów (1) pharmaceris (1) pharmaceris T (1) pielęgnacja twarzy (1) plusy (1) podsumowanie (1) podsumowanie akcji (1) postanowienia (1) powrót (1) połysk (1) przebarwienia (1) przyrost (1) płukanka lniana (1) rozczesywanie (1) suche (1) swędząca skóra głowy (1) szampon (1) szampon I love my planet (1) szampon lniany (1) total breath black (1) trądzik (1) tydzień olejowania (1) tydzień z olejem (1) układanie (1) ulubieńcy (1) urodziny bloga (1) walka o płaski brzuch (1) wibo (1) wybielająca pasta do zębów (1) wybielanie zębów (1) wyzwanie (1) włosowa historia (1) włosy (1) zapachy świata (1) zdrowe (1) zmiana na lepsze (1) zmiany skórne (1) zmywacz Eveline 3w1 (1) zęby flex (1) łamliwe włosy (1) żel aloesowy (1) żel lniany (1)