Od producenta:
Wyciąg z owoców moroszki, bogaty w witaminę C i wielonasycone kwasy tłuszczowe Omega-3 i Omega-9 odżywia skórę głowy, nasycając ją pożytecznymi mikroelementami, wzmacniając korzenie włosów. Rokitnik odżywia i wzmacnia cebulki włosów, łagodzi wrażliwą skórę głowy. Organiczny ekstrakt z wrzosu dodaje włosom siły i blasku, stają się jedwabiste i łatwo się rozczesują.
Składniki:
- Organiczny ekstrakt z Maliny Moroszki (Organic Rubus Chamaemorus Seed Extract)-zawiera dwa razy więcej witaminy C niż pomarańcza, a także wapń, magnez i kwas benzoesowy, dzięki czemu wykazuje działanie ochronne, przeciwdziała wolnym rodnikom i wspomaga procesy regeneracyjne komórek. Regeneruje strukturę włosów, podnosząc ich elastyczność, nasyca skórę głowy pożytecznymi mikroelementami, wzmacniając korzenie włosów.
- Ekstrakt z Rokitnika (Hippophae Rhamnoides (Sea Bucthorn) Fruit Extract)-odżywia i wzmacnia cebulki włosów, łagodzi wrażliwą skórę głowy.
- Ekstrakt z Wrzosu (Organic Calluna Vulgaris Flower Extract)-zawiera m.in. garbniki, flawonoidy, związki polifenolowe, związek goryczowy i sole mineralne obfitujące w krzemionkę. Reguluje pracę gruczołów łojowych i zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu się włosów oraz wzmacnia je.
- Ekstrakt z Nostrzyka Żółtego (Melilotus Officinalis Extract)-zawiera dużą ilość kumaryny, witaminy C, P i E, pobudza przepływ krwi dzięki czemu stymuluje porost włosów, działa oczyszczająco i regenerująco na skórę głowy.
- Wyciąg z Bławatka (Centaurea Cyanus Flower Extract)-działa silnie przeciwrodnikowo, łagodząco i przeciwzapalnie. Posiada właściwości łagodnie myjące, wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych, pomocny w walce z łupieżem, zapewnia włosom błyszczący, srebrzysty odcień.
- Organiczny olej z Żurawiny (Organic Oxycoccus Palustris Seed Oil)-zawiera 90% nienasyconych kwasów tłuszczowych, jest to jedyny olej, który zapewnia naturalną równowagę kwasów Omega-3 do Omega-6 dzięki czemu idealnie nawilża i odżywia zarówno włosy jak i skórę głowy. Zawiera sterole roślinne, komplet tokoferoli i tokotrienoli, które są również nazywane super witaminą E, mogą być bowiem czterokrotnie silniejsze od witaminy E. Zawiera również korzystne dla włosów i skóry minerały, takie jak: wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód, cynk, miedź, mangan i selen a także fosfolipidy. Przynosi ulgę skórze swędzącej, łuszczącej i podrażnionej, wzmacnia i odżywia włosy oraz cebulki. Włosy stają się bardziej błyszczące i łatwiej się rozczesują, chroni je również przed promieniowaniem UV oraz zanieczyszczeniami środowiska.
Skład:
Aqua with infusions of: Organic Rubus Chamaemorus Seed Extract, Hippophae Rhamnoides (Sea Bucthorn) Fruit Extract, Organic Calluna Vulgaris Flower Extract, Melilotus Officinalis Extract, Centaurea Cyanus Flower Extract, Organic Oxycoccus Palustris Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose, Cetrimonium Bromide, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzonic Acid, Citric Acid, Parfum.
Do składu podobnie jak poprzednim razem nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest po prostu idealny :)
Sposób użycia:
Balsam nanieść na mokre włosy, pozostawić na 3-5 minut, a następnie dokładnie spłukać.
Cena: ok. 20 zł
Opakowanie, konsystencja i zapach:
280 ml produktu zamknięte jest w poręcznej, brązowej buteleczce, która niestety może wyślizgiwać się z mokrych dłoni. Szata graficzna, podobnie jak u brata jest elegancka. Przykuwa wzrok. Duży plus za to, że etykieta przy kontakcie z wodą się nie odkleja. Dzięki pompce możemy mieć pewność, że nie wyleci nam zbyt dużo produktu. Niestety, żeby wydobyć ilość, która dobrze pokryje całe włosy, trzeba się nieźle namachać, ale kto by się tym przejmował :) Konsystencja nie jest ani za rzadka, ani za gęsta. Nie spływa z dłoni i bardzo dobrze rozprowadza się na włosach. Również nie ma problemu ze zmyciem. Ma jasnobrązowy kolor, z odrobiną pomarańczy. Jeśli chodzi o zapach to mogę jedynie powiedzieć, że skradł moje serce podobnie jak w przypadku Balsamu Marokańskiego. Jest on jednak trochę delikatniejszy, niż zapach jego brata, ale równie długo utrzymuje się na włosach. Mimo, że należy do tych bardziej intensywnych, to nie jest on duszący, wręcz przeciwnie-aż chce się go wąchać :)
Moja opinia:
Ten balsam podobnie jak jego Marokański brat skradł moje serce. Jestem bardzo zadowolona z działania. Włosy są po nim miękkie, nawilżone. Ładnie się błyszczą. Co do łatwiejszego rozczesywania to muszę przyznać, że ułatwił to w miarę możliwości. Szybszego wzrostu włosów nie zauważyłam. Zwalczenia łupieżu czy zapobiegania nadmiernemu przetłuszczaniu również nie zauważyłam, ale ze względu na to, że nie mam z tym problemów. Zauważyłam natomiast, że złagodził swędzenie skóry głowy, z którym walczyłam od jakiegoś czasu. Może nie zlikwidował go do zera, ale znacznie je zahamował i bardzo mnie to cieszy :)
Podsumowując jest on na mojej liście ulubieńców i na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę. Polecam go każdej z Was, bo naprawdę warto :)
A Wy miałyście styczność z tym balsamem? Jak wrażenia? :) Pokochałyście go tak samo, jak ja? :)
P.S. Wiem, że się powtarzam, bo ciągle przepraszam Was za nieobecność na blogu, ale ostatnio naprawdę trudno mi znaleźć chwilę, bo większość czasu spędzam nad książkami...Jednak teraz naprawdę biorę się za bloga i za nadrabianie zaległości u Was :) Do następnej :*
Myślę o jednym z tych balsamów, ale nie potrafię się zdecydować na żaden z nich...
OdpowiedzUsuńNajlepiej przetestować wszystkie :)
Usuńniestety nigdy nie miałam tego produkty, ale jak mówisz że taki dobry to muszę się kiedyś zaopatrzyć;p może i u mnie się sprawdzi;p
OdpowiedzUsuńmoże i mnie pomoże na swędzenie;/
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zaszkodzi, więc spróbować warto :) Mi pomógł, więc myślę że Tobie też powinien :)
UsuńNarazie tesstowałam tylko Allepo i turecki i jestem w nich zakochana ale na pewno skuszę się na marokański i fiński :)
OdpowiedzUsuńAleppo właśnie czeka na swoją kolej w szafce :) Mam nadzieję, że mnie zachwyci tak samo jak jego dwaj poprzednicy :D
UsuńNie miałam, ale chciałabym wypróbować;)
OdpowiedzUsuńFiński Balsam do włosów - brzmi bardzo kusząco ;)
OdpowiedzUsuńAkurat tego nie miałam , ale z tej serii PO uwielbiam marokański i aleppo :)
OdpowiedzUsuńMarokański również pokochałam, a co do Aleppo to niedługo zaczynam testować, więc mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze :)
UsuńNigdy nie miałam nic z tej serii, ale bardzo mnie kuszą swoim wyjątkowym wyglądem :)
OdpowiedzUsuńNie tylko dla wyglądu warto je kupić :)
UsuńRównież mam ten balsam i jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńMyślę, że balsamy z PO skradły już serc, w tym moje :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię jej tybetańskiego brata.
Na pewno niedługo po niego sięgnę, bo mam w planach przetestować je wszystkie :)
UsuńTen nie przypadł mi do gustu:/ Napuszył włosy, ciężko było je rozczesać. Szampon z tej serii również nie zrobił niczego dobrego:/
OdpowiedzUsuńMoje włosy były po nim w maskarycznym stenie, cały wrzesień dawałam mu szansę, ale już go więcej nie użyję, tak mnei zraził do siebie... ;)
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ale mam od miesiąca używam odżywki Aleppo tej firmy i jestem bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńJa właśnie zabieram się niedługo za Aleppo :)
UsuńNigdy nie miałam z nim do czynienia.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym... :)
OdpowiedzUsuńNie znam w ogóle tej firmy :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego cuda, z opisu wydaje się być stworzony do moich włosów :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale z chęcią bym go wypróbowała na sobie :))
OdpowiedzUsuńfajny blog,ciekawe recenzje z pewnością będe zaglądać tu częściej..obserwuję!:)
Nigdy nic nie maiła z Planeta Organic, a kuszą mnie ich produkty ;)
OdpowiedzUsuńBalsamu nie miałam, ale mam szampon wzmacniający Planet Organica i jest super :)
OdpowiedzUsuńfajna recenzja, bardzo wyczerpująca:) o tym produkcie nie słyszałam wcześniej ale zastanowię się nad zakupem:)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się jego skład i cena :) naprawdę mnie zachęciłaś
OdpowiedzUsuńBalsam Marokański uwielbiam i na pewno przy następnych zakupach skuszę się na jeszcze inny balsam :)
OdpowiedzUsuńOoooo chętnie bym go potestowała, narobiłaś mi na niego ochoty :P
OdpowiedzUsuńBalsamy i szampony z Planeta Organica zdobywają tyle pozytywnych recenzji, ze muszę się wreszcie na którąś wersję zdecydować! Wybór nie będzie jednak łatwy :)
OdpowiedzUsuńNo nie jest łatwo zdecydować się na jeden konkretny :)
UsuńNie miałam, ale kusi mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę serię TUTI FRUTI <3
OdpowiedzUsuń